Patriotyzm →

Nauczyciel miłości Ojczyzny

W archikatedrze warszawskiej trwały duchowe przygotowania do beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia.

Każdego 28. dnia miesiąca, czyli w miesięcznicę śmierci kard. Wyszyńskiego, odprawiana była Msza św., której przewodniczył biskup w intencji dobrych owoców beatyfikacji, a na zakończenie liturgii wygłaszana była prelekcja na temat osoby i nauczania Prymasa Tysiąclecia. Spotkanie kończyło się modlitwą i Apelem Jasnogórskim przy grobie przyszłego błogosławionego.

Złożył ofiarę

Stefan Wyszyński w momencie chrztu w kościele w Zuzeli został zanurzony w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Na mocy tego sakramentu został także włączony w Jego funkcje kapłańską, królewską i prorocką – przypomniał w homilii inaugurującej cykl modlitewnych spotkań bp Michał Janocha. Hierarcha wskazał, że istotą powszechnego kapłaństwa, w którym zakorzenione jest kapłaństwo sakramentalne, jest składanie ofiary ze swego życia.

Przykładem takiego ofiarowania swojego życia było trzyletnie uwięzienie Prymasa Wyszyńskiego. W „Zapiskach więziennych” zanotował on: „Jeśli Ci, Ojcze, jest potrzeba coś więcej niż dotychczas się dzieje ze mną, to czyń. Jeśli Ci jest potrzebne moje więzienie, piwnica dla mnie, udręki śledcze, procesy, widowisko z twego sługi, oszczerstwa, pośmiewisko i wzgarda pospólstwa i wszystko, czego zapragniesz, oto ja. I spadł mi ciężar z serca”. – Tutaj jest klucz do tego, co w Prymasie najgłębsze, największe. Tu jest źródło i szczyt tego wszystkiego, co wydarzy się potem. Ofiara i ofiarowanie, które w jego życiu będzie dokonywać się w sposób szczególny przez Maryję – podkreślił bp Janocha i dodał, że postawa kard. Wyszyńskiego jest jeszcze bardziej wyrazistsza, im bardziej nasza epoka pogrąża się w egoizmie, konsumpcji i w zgubnym micie autonomii człowieka.

Interreks, czyli polityk?

Prymas Wyszyński w czasach PRL-u był interreksem, gdy sztandarowi władcy nie byli wybierani przez naród. Często przychodziło mu być rozjemcą między ludem Bożym a władzą ludową. – Prymas potrafił mówić „nie”, gdy wszyscy inni mówili „tak”. Był natchnionym wizjonerem, jakiego wtedy było potrzeba – zaznaczył sufragan warszawski.

Ale czy kard. Wyszyński był politykiem? Czy miał ambicje polityczne? – Był politykiem z pewnością, ale po pierwsze nie tylko, nie przede wszystkim, a w znacznej mierze z konieczności – uważa prof. Paweł Skibiński, historyk z UW i jako uzasadnienie swojego stanowiska wskazuje na fakt, że komunizm polityzował całość życia społecznego i nawet to, co się czytało w domowym zaciszu było polityczne, ale i to, że każdy biskup jest z konieczności po trosze politykiem.

– W tym znaczeniu, że prowadzi, czy powinien prowadzić, świadome działania na rzecz moralnego kształtowania przestrzeni publicznej – wyjaśnia prof. Skibiński. W jego ocenie kard. Wyszyński lubił się orientować w polityce, rozumiał i znał jej reguły, ale nie lokował w niej swoich ambicji osobistych.

Kochał nawet nieprzyjaciół

Miłość Ojczyzny u Prymasa była bardzo uporządkowana i nie kłóciła się nigdy z miłością do Boga i Kościoła, które u kard. Wyszyńskiego zawsze były na pierwszym miejscu. – Prymas potrafił oddzielić ją od nienawiści do nieprzyjaciół, do których odnosił się z chrześcijańską miłością. Nie odczuwał nienawiści do innych narodów, ale łączył ją ze świadomością, że służy przede wszystkim swojej wspólnocie, za którą odpowiada – zauważa prof. Skibiński i wskazuje, że Prymas Tysiąclecia jest najlepszym nauczycielem trudnej sztuki miłości Ojczyzny.

Łukasz Krzysztofka

Książki dla Ciebie →

Prymas Wyszyński. Ojciec Ojczyzny

W tej bardzo bogatej biografii autor ukazuje nam fascynującą postać Sternika Kościoła w przeróżnych aspektach, od nauczyciela po męża stanu. Od narodzin do dnia śmierci, ale i po niej, bo opisuje przejawy kultu, który doprowadził tego wielkiego pasterza i Polaka ku chwale ołtarzy.

Zamów →