Maryja →

Pakt kard. Wyszyńskiego z Maryją

Prymas Wyszyński został aresztowany nocą 25 września 1953 r. przez władze państwowe. Był więziony w Rywałdzie, Stoczku Warmińskim, Prudniku Śląskim i Komańczy.

Były to lata ofiary, cierpienia i odosobnienia. Wtedy powstały jego dzieła, m.in. „List do moich kapłanów” - a przede wszystkim Śluby Narodu i program Wielkiej Nowenny przed Tysiącleciem Chrztu Polski. Również w więzieniu powstają „Zapiski” i „Dziennik duchowy”.

Zanim Ojciec - bo tak na niego mówiłyśmy - do nas powrócił, codziennie modliłyśmy się o jego uwolnienie. Dzień i noc trwałyśmy na kolanach przed Cudownym Obrazem Matki Bożej na Jasnej Górze, zmieniając się kolejno, tak że nasza modlitwa odbywała się non stop. I nadszedł ten upragniony dzień: 26 października 1956 r. Prymas Polski Stefan Kardynał Wyszyński odzyskał wolność. Dwa dni później przyjechał do swojej rezydencji przy ulicy Miodowej w Warszawie, ku wielkiej radości całego Kościoła.

Prymas stawia warunki

Jak doszło do uwolnienia? 26 października 1956 r. o godz. 9.00 rano do Komańczy zgłosili się: wiceminister sprawiedliwości Zenon Kliszko i poseł Władysław Bieńkowski, z polecenia Władysława Gomułki. Ksiądz Prymas usłyszał, że nowy sekretarz PZPR stoi na stanowisku, iż konieczny jest jak najszybszy powrót Prymasa do Warszawy i objęcie urzędowania. Władysław Gomułka uważał, że najwięcej niepokoju w społeczeństwie budziła obecna sytuacja Prymasa. „Jestem tego zdania od trzech lat, że miejsce Prymasa Polski jest w Warszawie” - odpowiedział Prymas. Wolność przyjął jednak dopiero wtedy, gdy uzyskał zapewnienie, że wszyscy biskupi ordynariusze i sufragani wrócą na swoje stanowiska, z których siłą zostali usunięci. Warunkiem było także ustalenie, że to biskupi decydują o obsadzaniu stanowisk kościelnych, że seminaria podlegają kontroli hierarchii kościelnej, a nie władz rządowych, oraz że Kościół ma prawo do swobodnej katechizacji młodzieży. Zapadła też jeszcze jedna decyzja: polski naród ma prawo do prasy katolickiej. W tych trudnych dniach polskiego października kard. Wyszyński przyjął na siebie odpowiedzialność za wspólne dobro narodu. Wrócił jako głowa Kościoła w Polsce i jako mąż stanu. Stał się znakiem jedności wszystkich Polaków.

Telegram do Papieża

Wieść o powrocie Księdza Prymasa do Warszawy rozeszła się szybko. Przed Pałacem Prymasowskim zbierały się tłumy. Owacyjnie witały Prymasa, który z balkonu błogosławił wiernych, mówiąc: „Najmilsze Dzieci Boże, Dzieci moje...”.
Pierwszym aktem urzędowym zaraz po powrocie na Miodową było wysłanie telegramu do papieża Piusa XII, w którym Ksiądz Prymas, spełniając obowiązki biskupa, poinformował Ojca Świętego, że objął z powrotem rządy. Wiadomość o uwolnieniu Prymasa Polski przyjęto w Watykanie z wielkim zadowoleniem.

Papież odpowiedział na telegram kard. Wyszyńskiego: „... Umiłowany Nasz Synu! Twoje nieugięte i niezłomne męstwo ducha wśród wszelkich trudności i przeciwieństw zabłysło jako piękny przykład do naśladowania. (...) Żywimy niepłonną nadzieję, że Twój, tak długo oczekiwany, powrót nie tylko upamiętnił Święty Rok Jasnogórskiej Królowej Polski, ale również stanie się, za przyczyną Matki Zbawiciela, zapowiedzią prawdziwego dla Polski pokoju, opartego na sprawiedliwości, miłości i należnej Kościołowi wolności”.

Dziwna umowa

Znamienne jest, że z Komańczy kard. Wyszyński pragnął jechać do Warszawy przez Jasną Górę. Zawarł zresztą swoisty pakt z Maryją. 2 lipca 1956 r. w Komańczy tak napisał:

„Gdy przebywałem w Stoczku, zawarłem z Matką Najświętszą dziwną umowę. Powiedziałem Jej: Gdyby Bóg pragnął, abym kiedykolwiek wrócił do służby w powierzonych mi archidiecezjach, to pokornie proszę, żeby to było albo w dniu Matki Najświętszej, albo w Jej miesiącu. Wolę nawet dłużej poczekać, byleby to się spełniło. Może stawianie takich wymagań było zuchwałe, zwłaszcza że biskup ma obowiązek wracać do diecezji, gdy przeszkody niepokonalne ustąpią. Jednak dobry Bóg dał mi tę łaską: zostałem uwolniony z więzienia w październiku, w sobotę. Miałem wówczas sprawdzian, że nie był to owoc jakichkolwiek ludzkich zabiegów - broń Boże, moich - tylko taka była wola Boża. Jest to potwierdzenie, że człowiek jest na właściwej drodze, gdy idzie za Maryją, która zawsze ukazuje nam Chrystusa i mówi: «Cokolwiek wam Syn mój każe, czyńcie»”.


Oczywiste było więc, że Ojciec pragnął podziękować Maryi za uwolnienie. Ale władze nie chciały się zgodzić na pobyt Prymasa na Jasnej Górze. Udał się tam dopiero w listopadzie 1956 r. „Ta, przed obliczem której teraz stoję, była mi przez ten czas Mocą i Wytrwaniem, Światłem i Oparciem, Pociechą, Nadzieją i Pomocą nieustanną” - mówił.

Autorka jest członkinią Instytutu Prymasowskiego

Maria Okońska

Książki dla Ciebie →

Prymas Wyszyński. Ojciec Ojczyzny

W tej bardzo bogatej biografii autor ukazuje nam fascynującą postać Sternika Kościoła w przeróżnych aspektach, od nauczyciela po męża stanu. Od narodzin do dnia śmierci, ale i po niej, bo opisuje przejawy kultu, który doprowadził tego wielkiego pasterza i Polaka ku chwale ołtarzy.

Zamów →