Nie ma kompromisów z wiarą katolicką – uważał kard. Stefan Wyszyński. Zwłaszcza, gdy chodziło o ochronę życia. Do tego tematu wielokrotnie w swoich przemówieniach nawiązywał. Był świadkiem, gdy w 1956 r. komuniści wprowadzili aborcję na życzenie, w wyniku czego zabito ponad 20 mln dzieci. Apelował o zaprzestanie tego procederu i szacunek dla każdego życia.
„Kościół chrystusowy nie przestaje was niepokoić. I nie przestanie was niepokoić aż otrzeźwiejecie, aż wszyscy zrozumieją ten straszliwy błąd, który popełniamy spiskując przeciwko tym pokoleniom Polaków, którzy mają przyjść po nas. Wołamy! Bijemy na alarm! Ażeby naród się nie stał samobójczy! Zadomowił się straszliwy obyczaj. Obok bohaterskich matek istnieje całe mnóstwo kobiet, których nie można inaczej nazywać, tylko zabójczyniami! Nie możemy mówić grzecznych słów. Nie możemy głaskać. Musimy wołać, potrząsać sumieniem, bo groza, która stoi przed narodem, jest niemalże grozą samounicestwienia. A to jest przecież naród, który ma daną sobie pomoc ku swojej obronie, Matkę Życia” – mówił Prymas Tysiąclecia.