Kościół był miłością życia kard. Stefana Wyszyńskiego. Jemu oddał wszystkie swoje siły od najmłodszych lat. Podkreślał, że Kościół to nie tylko biskupi i kapłani, ale cały Lud Boży. Zaznaczał, że wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za jego los i skuteczność wprowadzania w życie woli Bożej.
„Kościół służy, ma swoich ministrów, tzn. po polsku sługi, od papieża, przez biskupów i kapłanów. Jego służba, pomimo potęgi łaski nadprzyrodzonej i promiennych świateł Ewangelii, byłaby niecałkowita i nie w pełni owocna, gdybyśmy z tym Kościołem nie współdziałali. Nie od dziś dnia wiemy, że najwyższy w Kościele kapłan nosi tytuł Sługi Sług Bożych. Skuteczność działania Chrystusa żyjącego w Kościele i Jego Matki zależy w dużym stopniu od nas, czy my służmy, pomagamy, wspieramy Kościół, choćby modlitwą, ale przede wszystkim, czy współdziałamy z łaską” – mówił Prymas Tysiąclecia.